piątek, 3 stycznia 2014

Prolog, czyli początek całej awantury



Egzaminy to bardzo ciężki okres dla każdego ucznia i studenta, ale Wy też pewnie coś o tym wiecie, no nie? I dobrze, bo nie trzeba będzie długo tłumaczyć. To czas wytężania wszystkich szarych komórek w mózgu, żeby pokazać całemu światu, że to, czego uczą nas w szkole nie jest całkowicie beznadziejne. Że Mickiewicz naprawdę wielkim mistrzem był, czy jakoś tak. Że dwa plus dwa daje cztery, a pięć razy pięć wychodzi dwadzieścia pięć, bo przecież już takiego cosinusa i tangesa (czy jak go tam zwał) to już mało kto zapamiętuje, tylko takie najwybitniejsze jednostki i kujony, nie? Biologia to się w sumie czasem przydaje. Dzięki niej wiem, że nie powinnam przetrzymywać przez tydzień w plecaku zafoliowanej kanapki, no chyba że chcę wyprodukować nowe rodzaje grzybów. Na szczęście taką wiedzą nie musiałam się chwalić na wymianie studenckiej w austriackiej szkole Stams, którą udało mi się wywalczyć ciężką bitwą, czy jak kto woli życiorysem, listem motywacyjnym i przecudnymi osiągnięciami sportowymi.

Pewnego dnia siedziałam sobie w ławce z długopisem w ustach, zastanawiając się nad sposobem udowodnienia, że Wolfgang Bauer wielkim pisarzem był w przeciwieństwie do takiego niemieckiego pisarza, co się zwał Goethe. Przez kilka miesięcy zdążyłam się przyzwyczaić, że Austriacy mieli kompleksy na tle swoich niemieckich sąsiadów. Szczególnie tych wybitnych. Ale co im zrobisz? Gdy tak siedziałam pośród trzydziestu innych uczniów szkoły Stams i dumałam nad arkuszem zapełnionym już moimi hieroglifami na półtorej kartki, do naszej sali wstąpiła wicedyrektorka Johanna Stapler. Stukała tak głośno obcasami, że nie było nikogo, kto nie przerwałby pisania i nie spojrzałby na tę kobietę, która nie wiedzieć czemu, w tak ważnym momencie raczyła przerwać nam pisanie egzaminu. Przemierzała surowym wzrokiem po całej sali (zapewne po to, abyśmy przypadkiem nie zapomnieli, że jest wicedyrektorką) i jestem pewna, że gdyby mogła zabijać wzrokiem, połowa obecnych leżałaby trupem na podłodze. Po chwili jej skrzekliwy doniosły głos odbił się echem po wnętrzu klasy, a trzydzieści par zainteresowanych oczu zwróciło się w kierunku wywoływanej osoby.

Tą osobą byłam ja. Marina Prędka, proszona natychmiast do gabinetu dyrektora. Świetnie.

Jeśli byliście kiedykolwiek wywoływani na dywanik do dyrektora, to chyba się domyślacie, jak ja się czułam w tamtym momencie. Oddałam prawie ukończony egzamin mojemu nauczycielowi i biorąc głęboki oddech szłam, jak na ścięcie głowy. W głowie starałam sobie przypomnieć, co takiego głupiego zrobiłam, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Przecież ładnie reprezentowałam Stams na arenie międzynarodowej w dziedzinie narciarstwa alpejskiego i snowboardu. Z samymi sukcesami. I nie żebym była chwalipiętą, jak nasza największa szkolna gwiazda. Poza tym byłam grzeczna jak niemowlak. Wszystko więc wskazywało na to, że czeka mnie jakaś kara po prostu za niewinność. Cudownie. Wlokąc się powolutku za poważną kobietą, próbowałam odgadnąć jej nastrój i wybadać, o co chodzi i czy bardzo jest na mnie zła, no ale walcz z wiatrakami. Minę miała nieruchomą jak Janne Ahonen za swoich najlepszych czasów.

Gdy doszłam pod drzwi dyrektora byłam już w stu procentach pewna, że nie mam nic na sumieniu, więc tym bardziej byłam zdziwiona całym zamieszaniem. Gdy weszłam do pomieszczenia oprócz dyrektora zauważyłam siedzącego trenera oraz obcego mężczyznę, którego twarz wydawała mi się znajoma. Dyrektor Kruger wskazał mi dłonią fotel. Mój trener wyglądał, jakby ktoś wbił go na palnik i kazał mu cierpieć katusze za nasze wszystkie grzechy. Chrząknęłam cicho, oblizałam suche wargi i już chciałam otworzyć usta w celu wyjaśnienia całego nieporozumienia, ale niestety nie zdążyłam.

- Ten pan – zaczął mówić dyrektor szkoły w Stams, wskazując na pana po mojej prawicy – przyjechał prosto z Polski i mówi, że bardzo dobrze cię zna. 

Zdarzyło Wam się kiedyś, że patrzyliście na człowieka, który Wam wmawiał, że się znacie, a Wy, mimo że staraliście się za wszelką cenę wyłuskać w mózgownicy sytuację, w której dane Wam się było poznać, musieliście skapitulować i przyznać, że skleroza Wam się na mózg rzuciła? Właśnie. Też uwielbiałam takie sytuacje. A na dodatek moja szanowna głowa była przegrzana moją weną twórczą związaną z egzaminem, z którego zostałam tak bezceremonialnie wyrwana. Ciekawe, kto mi odda punkty, których nie zdążyłam zdobyć. Więc siedziałam z otwartymi oczami i uśmiechałam się słodko, by ukryć moje zdezorientowanie. Może ktoś będzie mi łaskaw wyjaśnić o co chodzi? Tylko po cholerę ten koleś tu jechał przez połowę Europy? Macie jakiś pomysł?


--

Cześć!
Historia zna wiele sojuszy, paktów i przeróżnych fuzji, które się zakończyły większymi lub mniejszymi sukcesami. Wojska koronne razem z Litwinami i Rusinami pokonały samych Krzyżaków, Sobieski pojechał z odsieczą aż pod Wiedeń, Idea swego czasu połączyła się z Orange, a Amica Wronki z Lechem Poznań. Bo jak to mówią, gdzie dwie głowy, tam nie jedna. Dlatego ja i Megi postanowiłyśmy zewrzeć szyki i w myśl tej maksymy zrobić coś wspólnie. Będzie się działo. A efekt końcowy pozostawiamy do oceny Wam (: 
Aria Fresca


Zapomniałaś jeszcze po drodze o dopisaniu naszej największej dynastii Jagiellonów! Dodam od siebie, że fuzja z Arią w postaci tego opowiadania to czysta przyjemność. Co tu dużo mówić, sami oceńcie nasz zespołowy debiut! :)
Megi



42 komentarze:

  1. Cieszę się z Waszego sojuszu. Myślę, że wyjdzie z niego prawdziwa perełka i mam nadzieję, że nie zabraknie Wam weny i wytrwałości przy tworzeniu tego wspólnego dzieła. Macie we mnie czytelniczkę, bo powrócę tu przy okazji kolejnego rozdziału (sprawicie, że będzie dłuższy, niż ten) i wtedy ocenię treść. Nie pokazałyście dużo na sam początek, ale już nazwisko głównej bohaterki może świadczyć o tym, że... będzie się działo. Pozdrawiam Was obie :*

    http://nie--opuszczaj.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na obecną chwilę weny nam nie brakuje i wytrwałości też nie bo inaczej byśmy się dawno pozabijały ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. A początek musiał być krótki i mało mówiący, bo wszak nie można od razu wszystkich kart kłaść na stół!

      Usuń
  2. AAAAA chyba jestem pierwsza ?
    No więc jest świetnie !!!
    Boże nie ... Jest bosko ! Czytałam i opowiadania Arii i Mego i były fantastyczne więc to co tutaj będzie to nie da się opisać ...
    Cóż prolog dużo nie zdradza ... Tylko czyżby tym facetem nie był Kruczek ?No żeby chłopaków nauczyć narciarstwa alpejskiego na przykład ?? Jakoś on mi tutaj bardzooo pasuje :D

    czekam na więcej :-)

    Proszę o info o nowościach : http://mijamyyyyysie.blogspot.com/
    I jeśli macie ochotę poczytajcie trochę moje( tragiczne) pierwsze opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak nie jestem pierwsza ;(

      Usuń
    2. Oby ci dane było być pierwszą następnym razem ;)
      Dziękuję za tak ciepłe pochwały!
      A co do twoich typów przekonasz się wkrótce!
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Takie połączenie bardzo mi się podoba, sam prolog dowodzi tego,że jest to połączenie idealne, z chęcią wpatruję się w ekran i czytam każdy wyraz z wielką przyjemnością, lekko się czyta co najważniejsze :) Uhuhuhu groźnie się robi, a ja coś wiem i nie powiem xD
    Trzymam za to przedsięwzięcie mocno kciuki oraz życzę powodzenia, weny i wzajemnej zgody :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Obie jesteście genialne! Wiem, że to będzie naprawdę świetne opowiadanie. :D Czuję, że bardzo dobrze będę się przy nim bawić. ;) Czekałam na ten debiut. Teraz pozostaje mi tylko życzyć wam powodzenia!
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejmy nadzieję, że wszyscy się będą pozytywnie bawić!
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Ciekawie się zaczyna, ciekawi bohaterowie. Nic tylko wyczekiwać kolejnej notki! :D Od razu dodaję do czytanych i czekam na coś nowego! I czy w końcu dowiemy się, tak jak Marina, kim jest ów pan z Polski? ;-)

    Pzdr :3 moje-marzenie-na-emirates-stadium.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dowiecie się wszystkiego w swoim czasie ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Oja! Po prologu czuję, że będzie świetne. Życzę ogromnej weny :D
    Z niecierpliwością czekam na kolejny :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, wena zawsze się przyda! :D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Ach ten tajemniczy tytuł :-) zapowiada sie ciekawie, fajnie, ze postanowilyscie napisac cos razem :-) z niecierpliwoscia czekam na wiecej :-* pozdrowienia dla Was :-*

    OdpowiedzUsuń
  8. Prolog jest świetny. Łatwo się czyta, choć był króciutki. Miałam przyjemność czytać opowiadania Arii, choć "Złośliwca" doczytałam do połowy. Oczywiście nadrobię zaległości i zapoznam się z autorstwem Megi. Jestem ciekawa tego duetu. Czekam na następny.
    Zapraszam do siebie: http://love-skijumpers.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za piękną opinię! W wolnej chwili ja również zajrzę do ciebie! :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. My też jesteśmy ciekawe duetu :D Dziękuję za komentarz! Rozdziały będą dłuższe! Prolog musi pozostawiać pewien... niedosyt :D

      Usuń
  9. jestem przeszczęśliwa! :D bo opowiadania Megi czytam już troszkę i jestem nimi oczarowana a wczoraj odkryłam dwa inne cudowne blogi :) a Wy po prostu połączyłyście siły! jestem pewna że wyjdzie Wam coś wspaniałego ;D
    Zastanawiam się kim jest ten facet który zna MArikę ;)
    i mam pytanie Wy razem piszecie rozdziały czy każda po jednym dodaje? przepraszam za ciekawość ale po prostu mnie to interesuje ;)
    Angelaa

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam opowiadania jednej, jak i drugiej autorki. Piszecie dziewczyny genialne, a to będzie kolejna perełka (Wasza wspólna, tym razem). :)
    Prolog czytało się świetnie, tak płynnie i szybko.
    Czekam na kolejną dawkę Waszej twórczości.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. jaki świetny prolog, czkam na więcej :)
    Uwielbiam Was obie :*
    Klikniesz w link z Sheinside? Proszę i dziękuję ♥
    http://ogrodniczkaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Juz podoba mi sie styl. Jak to stwierdzilam na poczatku taki zadziorny;D Wiecej znakow zapytania niz informacji;p ale w koncu taka to funcja prologu. Czy to zarazliwe? Opowiadania Polsko-austriackie?xd Powiedz tylko czy Gregor sie pojawi,jak tak to musi byc telepatiaxdd
    Wiec czekam na ciag dalszy i pozdrawiam was!;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TAJEMNICA! Gdyby prolog wszystko wyjaśniał, to po co byłoby pisać?

      Usuń
  13. O jejku, jejku! Milon razy "TAK"!!
    Naprawdę macie szczęście, że nie dostałam zawału serca z nagłego przybycia radości, gdy zobaczyłam, że Meg zaczyna nowe opowiadanie, a potem doszło do mojej zmęczonej mózgownicy, że dwie utalentowane autorki, notabene- jedne z moich ulubionych, połączą siły i dam rękę uciąć, że stworzycie fenomenalną historię :D
    Pozdrawiam i przy okazji dobranoc, jeżeli już nie śpicie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nam miło, że wszyscy się tak radośnie wypowiadają! I swoją drogą teraz mamy wysoko poprzeczkę ustawioną. Mam nadzieję, że spełnimy Wasze oczekiwania!

      Usuń
  14. No no!Dwie świetne i wyśmienite pisarki piszą razem opowiadanie?Jestem na tak !;)Zdecydowanie pójdzie to wam fajnie i szybko. Prolog świetny. Ciekawie się zapowiada i jestem ciekawa kim jest ten mężczyzna. Pozdrawiam i weny;* Czekam na następny. W wolnej chwili wpadnij do mnie na Roksi i jeśli chcesz na prolog na Andiego. Link jest w opisie przed rozdziałem na Nowe lepsze..

    OdpowiedzUsuń
  15. Już czuję, że będę koniecznie czytać tę historię. Narazie mogę powiedzieć, że zapowiada się rewelacyjnie. Już czekam na pierwszy rozdział. Życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  16. Przyznam się szczerze, że na tą chwilę nie mam zupełnie pomysłu na to kim jest ten człowiek i czego chce od panny Prędkiej (matko, skąd wam przyszło do głowy takie nazwisko :D)
    Nie zmienia to jednak faktu, że muszę się dowiedzieć, dlatego już mianuję się na stałą czytelniczkę waszego opowiadania. Oczywiście czekam na pierwszy rozdział.
    Pozdrawiam serdecznie
    http://the--bittersweet--life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawie się zapowiada ;) Na pewno będę zaglądać i czekam na rozwój. Dodaję do ulubionych, żeby nie zapomnieć ;)

    A tymczasem zapraszam do mnie www.justskijumping.blogspot.com Wielki powrót :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy! Do Ciebie zajrzę ;) Coś Nowy Rok inspirujący, bo wiele powrotów mamy :)

      Usuń
  18. To ja zacznę tak sentymentalnie i powiem, że po pewnym czasie to nawet niektóre egzaminy się chętnie wspomina, dlatego ten wstęp mnie rozczulił. Szybko jednak odstawiłam na bok te wspominki i zajęłam się panną Prędką (nie będę oryginalna i powiem, że nazwisko wygrywa wszystko), która chyba by się nieźle ze Złośliwcem dogadała - tak telepatycznie. Choć nie jest złośliwa, ale trafnych i dobitnych spostrzeżeń nie da się jej odmówić, a jeszcze ta narracja sprawia, że po prostu pokochałam ją z miejsca - jeszcze nie tak jak Dejviego (i na pewno nie tak jak napuszonego Klakiera), ale uwielbiam ją i jej charakterek z tą nutką "skromności" - 'I nie żebym była chwalipiętą, jak nasza największa szkolna gwiazda.' - czyżby przytyk do Gregorka? W sumie ciekawa jestem czy będą jakieś zatargi na linii Marina-Gregor, bo przy jej pazurkach, może być to niezwykle interesujące.
    No i jeszcze to zakończenie. W sumie nie mam pomysłu na tego osobnika, bo niewiele wiemy o pannie Prędce (Prędkiej?? :P), na przykład nie wiem czy ona zna swojego bliźniaka. Jeśli tak, to mój pomysł, że mógłby to być on, odpada. Zresztą gdyby go nawet nie znała, to chyba byłaby znacznie bardziej zdziwiona na jego widok. Dlatego mam drugi pomysł, idąc tropem tytułu bloga, że może ten pan zna Marcina, a nie ją. Może pan Marcin coś zbroił, a Marinie naprawdę dostanie się za niewinność.
    Naprawdę jestem bardzo, ale to bardzo ciekawa kim jest ten człowiek i czego chce od Mariny, dlatego proszę szybciutko o nowy rozdział.
    Sam pomysł połączenia sił w pisaniu po prostu genialny i z doświadczenia wiem, że takie pisanie sprawia ogromną frajdę, choć ja nigdy nie pisałam wspólnie rozdziałów, dlatego jestem tym bardziej ciekawa jak Wam to wyjdzie, a raczej jak Wam się będzie współpracować, bo po prologu już widać, że efekty tej współpracy będą cudowne.
    Dużo, dużo weny życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Same jesteśmy ciekawe :D Na razie współpraca idzie świetnie. O panience Prędkiej wkrótce się dowiemy więcej, podobnie jak o jej bracie bliźniaku.

      Usuń
  19. No no no bardzo fajny początek:) Ciekawe co ten pan chce od Mariny:) Czekam z niecierpliwością na dalszą część:) i zapraszam do siebie na stochispolka.blog.pl i orlykruczka.blog.pl
    Pozdrawiam fanka;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam,

      wkrótce się wszyscy przekonamy kim był ten pan i co chciał od Mariny ;)
      Wszyscy wyczekują z niecierpliwością kolejnego rozdziału. My też xD
      Pozdrawiamy ciepło!

      Usuń